2016/01/07

Jose Saramago - "Miasto ślepców"

Tytuł: Miasto Ślepców
Autor: Jose Saramago
Wydawnictwo: Rebis
Ilość stron: 348

Myślę, że wielu z was przynajmniej raz w życiu gdzieś słyszało o tej książce - zrobiła ona bowiem niemałe zamieszanie w kanonie literatury pięknej. A właściwie to brzydkiej, jeśli mam być szczery, ale o tym powiemy zaraz. 

Jose Saramago, najsłynniejszy portugalski pisarz, uhonorowany Nagrodą Nobla w kategorii literatury w roku 1998 (rok moich narodzin, przypadek?) to osoba znana zapewne wszystkim miłośnikiem tej nieco "cięższej", skłaniającej do myślenia prozy. Oczywiście, nie ujmuję żadnej wartości książkom dla nastolatków, ponieważ sam bardzo lubię je czytać. 

"Miasto ślepców", prawdopodobnie jedna z najbardziej znanych (o ile nie najsłynniejsza) powieść pana Saramago została wydana w 1999r. Fabuła jest dosyć prosta, ale jednocześnie skomplikowana i niekiedy bardzo niejednoznaczna, wręcz "rozmyta". Akcja utworu dzieje się w nieznanym mieście, w nieznanym kraju. Metropolia tętni życiem, ulice są wypełnione samochodami i siedzącymi w nich ludźmi, kiedy nagle, jak gdyby nigdy nic, dzieje się rzecz niezwykła. Jeden z kierowców stojących na światłach zaczyna krzyczeć, że stracił wzrok. Niestety, nie jest to zwykła utrata wzroku. Pierwszy ślepiec, bo tak go nazywa autor, widzi przed sobą jedynie bezkresną biel, nic poza tym. Jak się później okazuje, ten chory człowiek jakimś cudem przenosi ślepotę na innych ludzi, z którymi ma kontakt. Tym sposobem, następnego dnia jest już chory okulista, u którego był na wizycie, jego żona, młoda prostytutka i wiele kolejnych osób.

Sytuacja staje się w końcu na tyle dramatyczna, że rząd (który niedługo potem również ślepnie) postanawia zamknąć ludzi zarażonych ślepotą w specjalnym miejscu - opuszczonym szpitalu psychiatrycznym. I tak naprawdę tutaj zaczyna się prawdziwa akcja powieści. Główną protagonistką utworu jest żona lekarza okulisty, która jako jedyna nie ślepnie i widzi wszystkie okropieństwa, jakie dzieją się wokół niej. A tych jest naprawdę dużo, ponieważ ludzie, którzy zawsze używali swoich wszystkich zmysłów, nie potrafią się odnaleźć w nowej rzeczywistości, pozbawieni możliwości widzenia świata. Prowadzi to do ujawnienia ich najbardziej pierwotnych instynktów, cielesnych żądz i niewyobrażalnej demoralizacji. 

W szpitalu dochodzi do makabrycznych wydarzeń: zaczynają się masowe egzekucje ślepców, walki na śmierć i życie o jedzenie i dostęp do środków higieny oraz lekarstw, liczne gwałty i rabacje. Psychiatryk staje się czymś w rodzaju bokserskiego ringu - nikt nie chce zostać z niego wypchnięty, ponieważ ceną jest jego życie, a żeby przeżyć, musi walczyć. 

Żona lekarza zostaje przewieziona do szpitala razem z mężem, chociaż zupełnie normalnie widzi. Jest więc skazana na udawanie ślepej i wychodzi jej to nadzwyczaj dobrze, staje się pewnego rodzaju opiekunką ślepców, prowadza ich do toalet, racjonuje jedzenie i wspiera wszystkich chorych na duchu. 

Jose Saramago stworzył naprawdę świetną powieść, dopracowaną, według mnie, w każdym celu. Po pierwsze, autor bardzo ciekawie posługuje się językiem. Książka jest pozbawiona typowych dialogów, występuje w niej jedynie mowa zależna, zaś postacie nie posiadają imion, nazwisk. Można to uznać za celowy zabieg literacki. Autor chce nam przekazać, że wszyscy możemy stać się ofiarami ślepoty, ale nie tej prawdziwej, a metaforycznej. Ślepota dla Jose Saramago to pogoń za pieniędzmi, coraz szybszy tryb życia, zaniedbanie tego, co w życiu najistotniejsze: rodziny, osobistego szczęścia, spokoju i bezsensowne dążenie ku rzeczom niemożliwym do zrealizowania. 

Żona lekarza stała się jedną z moich ulubionych postaci literackich w ogóle. Chociaż jest tak szczątkowo opisana, to stanowi jeden z niewielu "promyków słońca" powieści. Może jest nieco wyidealizowana, ale ma być w końcu przewodniczącą całego ludzkiego stada, musi więc być kobietą twardą i zdecydowaną. I taka właśnie jest. Zresztą, w jej braku wad również dostrzegam coś zamierzonego. W końcu osoba, rzucona w sam środek piekła, powinna być opanowana, spokojna, w pewien sposób "nieskalana", aby móc wyprowadzić pozostałych z obłędu. 

Interesujące są również przedstawione w książce sceny ludzkiego bestialstwa oraz wszelkich innych okropności. Saramago dość szczegółowo i poetycko opisuje smród szpitala psychiatrycznego, pełnego ludzkich odchodów, odoru śmierci, nędzy oraz ubóstwa. Wspaniale pisze o rzeczach, do których popełnienia żaden z nas nie byłby zdolny, mając dostęp do wszystkich środków potrzebnych nam do życia. Mówi o realiach niewyobrażalnych dla kogoś z naszego pokolenia, w których nikt normalny nie potrafiłby sobie poradzić. Bohaterowie Saramago są do tego zmuszeni. 

"Miasto ślepców" to wspaniała powieść wybitnego noblisty. Nie mogę się doczekać, żeby zapoznać się z innymi jego utworami. Książka ta z pewnością pozostanie jedną z moich ulubionych, choć niełatwych lektur - skłaniających do refleksji, nad tym co tak naprawdę jest ważne w życiu człowieka i dlaczego jesteśmy metaforycznie "ślepi" na otaczający nas świat. 

Poza tym, bardzo polecam ekranizację powieści z 2008 r. w reż. Fernando Meirellesa ze wspaniałą rolą ubiegłorocznej laureatki Oscara, Julianne Moore w roli żony lekarza. Świetne kreacje w filmie stworzył też grający lekarza Mark Ruffalo czy grająca prostytutkę Alice Braga. Uważam ten obraz za doskonałe dopełnienie książki i satysfakcjonującą jej wizualizację, polecam wszystkim. 

A teraz taka dygresja i świetna piosenka Hailee Steinfeld, znanej przede wszystkim z docenionej nominacją do Oscara roli w "Prawdziwym męstwie", która jakiś czas wzięła się za śpiewanie, wydała EP oraz singiel i całkiem fajnie jej to idzie. Jeśli już o filmie mowa, to jutro nominacje do nagród BAFTA :) 



2015/12/31

Donna Tartt - "Tajemna historia"

Tytuł: "Tajemna historia"
Autor: Donna Tartt
Wydawnictwo: Znak Literanova
Ilość stron: 607
Język oryginału: angielski 

Pewnie każdy z was słyszał o bestsellerowej powieści Donny Tartt, "Szczygieł", nagrodzonej Nagrodą Pulitzera w 2014 roku. Pozycja to pojawiła się nagle we wszystkich sklepach i była bardzo intensywnie promowana, więc nie sposób było przejść obok niej obojętnie. Postanowiłem kupić "Szczygła", ale po przeczytaniu około sześćdziesięciu stron odłożyłem książkę na bok. Nie dlatego, że nie podobała mi się fabuła czy styl pisania autorki. Po prostu w tamtym czasie potrzebowałem chyba innego rodzaju lektury.

Kilka miesięcy później na polskim rynku pojawiło się wznowienie pierwszej książki pani Tartt - "Tajemnej historii".  Zaciekawiony opisem powieści i okolicznościami jej powstania zdecydowałem się wreszcie zapoznać z prozą sławnej Amerykanki. Jak zakończyło się to starcia? Otóż, zakończyło się ono moją całkowitą porażką - psychiczną oraz emocjonalną. 

Na początek, warto chyba w kilku słowach nakreślić fabułę powieści. Akcja utworu rozgrywa się w Stanach Zjednoczonych, prawdopodobnie w latach osiemdziesiątych. Głównym bohaterem jest młody chłopak - Richard Papen, pochodzący z miasta Plano w stanie Kalifornia. Richard nie dogaduje się z rodzicami i nie potrafi określić, czym tak naprawdę chce się zajmować w życiu. Przez dwa lata studiował medycynę, jednak nie był to jego wymarzony kierunek, więc zrezygnował ze studiów. Kiedy uświadamia sobie, że pomimo swoich dwudziestu lat na karku, nadal nie zdecydował, co chce studiować, bierze się do roboty. Wysyła swoje papiery do wielu uczelni, jednak najbardziej interesuje go mały Hampden College w stanie Vermont. Papen chce tam studiować literaturę angielską, ale, gdy wreszcie pojawia się na miejscu, okazuje się, że może z tym być pewien problem. Otóż, oprócz angielskiego, Richard musi uczyć się jeszcze innych języków obcych. Zna jednak tylko starożytną grekę, zaś w Hampden pracuje tylko jeden wykładowca, obyty z tym niełatwym wymarłym już językiem. Mężczyzna ten nazywa się Julian Morrow. I tutaj właśnie zaczyna się cała "tajemna historia"...

Z zapisaniem się na zajęcia profesora Morrowa jest pewien problem. Uczy on tylko małą pięcioosobową grupkę uczniów, tj. bliźnięta Camillę i Charlesa, tajemniczego Henry'ego, bezczelnego Edmunda, znanego również jako "Bunny" i bezpruderyjnego Francisa. Początkowo, Richard jest zmuszony uczyć się od podstaw języka francuskiego, ponieważ nie ma szans dostać się do kliki ekstrawaganckiego wykładowcy. Jednak pewna przypadkowa sytuacja całkowicie zmienia życie chłopaka - przekonuje on grupę o swoich umiejętnościach i zostaje zaproszony na zajęcia. 

Decyzja o rozpoczęciu uczęszczania na wykłady Morrowa diametralnie wpływa na egzystencję Richarda. Musi zmienić kierunek studiów na jeszcze mniej opłacalną filologię klasyczną i niemal całkowicie odcina się od swoich znajomych z uczelni. Ogranicza się tylko do pięciu osób, które razem z nim uczą się greki. A są to zdecydowanie niebanalne osobowości. 

Chłopak zaczyna się przyjaźnić ze studentami Juliana. Często jeździ z nimi do wielkiego domu cioci Francisa, razem z nimi pije, pali, bierze narkotyki - ot, prowadzi stereotypowe studenckie życie. Mogłoby się wydawać, że wszystko to jest całkowicie normalne, w końcu kto nie miał na studiach kontaktów z alkoholem czy narkotykami? Jednak grupa przyjaciół skrywa przed Richardem straszliwy sekret, który doprowadza do podwójnego morderstwa i odbija się na psychice młodych studentów...

Okropnie długie wyszło mi to "streszczenie", ale chciałem wam jak najlepiej przedstawić fabułę książki, wybaczcie. Oczywiście nie wyjaśnię na czym polegał ten "starszliwy sekret" oraz morderstwo, bo wówczas stracilibyście wszelką przyjemność z czytanie powieści. Powiem tylko, że obie zbrodnie, według mnie, są przerażające i w znaczący sposób wpływają na charakter oraz osobowość bohaterów, którzy coraz bardziej zatracają się w alkoholu i innych patologicznych wręcz nałogach. 

Tartt pisze bardzo dobrze. Lekko, trochę poetycko i przede wszystkim ciekawie. Dużo osób mówi, że w jej książkach pojawiają się pewne dłużyzny. Zdecydowanie się z tym zgadzam, ale te dłużyzny mają określony cel. Często są to opisy psychiki postaci, tak ważne w tego typu powieściach czy ich refleksje nad życiem. Spotkałem się też z porównaniem "Tajemnej historii" do "Zbrodni i kary" Fiodora Dostojewskiego. Myślę, że jest w tym bardzo dużo prawdy. Bohaterowie obu powieści zostają ukarani za popełnione czyny - Raskolnikow zostaje zesłany na Syberię, zaś studenci (chociaż nie wszyscy) popadają w szaleństwo. 

Ciekawy jest wątek historii starożytnej Grecji i starożytnego, mitycznego świata w ogóle. Jak się później okazuje, odgrywa on bardzo ważną rolę w książce, bowiem jest związany z jednym z popełnionych morderstw. Kto by pomyślał, że człowiek może zabić zainspirowany antyczną Grecją?

Stworzone przez autorkę postacie również są interesujące oraz niejednoznaczne. Każda z nich posiada pewne idiosynkratyczne, charakterystyczne cechy. Henry jest zamknięty w sobie i zimny, Camilla zaś beztroska oraz delikatna, itp. Spodobały mi się także inne tematy poruszane przez autorkę, która nie ograniczyła się tylko do przedstawienia modernistycznego motywu zbrodni i kary. W "Tajemnej historii" został też wyraźnie nakreślony wątek homoseksualizmu czy nawet kazirodztwa. 

Jak w każdej powieści, tak i tutaj pojawia się również wątek miłosny. Przedstawione przez autorkę uczucie jest jednak dosyć burzliwe i niespełnione, ale w życiu nie zawsze wszystko układa się po naszej myśli. To kolejny przykład bolesnego literackiego realizmu, który poniekąd cechuje wybitne dzieło Tartt. Teraz to chyba oczywiste, że muszę się jak najszybciej zapoznać ze "Szczygłem".

Pulitzer i sława całkowicie zasłużone.